Sutaszowa gorączka (Soutache fever)

wpis w: kolczyki, sutasz | 9

Szaleństwo sutaszowe nie ominęło i mnie. Po prostu nie mogłam się powstrzymać. Na początku nie byłam zachwycona sutaszem. Ale jak zobaczyłam ostatnie frędzlowate kolczyki Lunamin to się zakochałam:)
Początki nie były łatwe. Gdy samouwielbienie po wykonaniu pierwszej pary zniknęło moim oczom ukazały się krzywe i wymięte tasiemki. Druga próba też nie najlepsza. Prezentuję więc oto trzecią parę, która już jako tako wygląda:)

9 Responses

  1. Naila

    Nie jako-tako, a ślicznie wyglądają te kolczyki i mają piękne kolory! Zrobiłaś te zawijańce pojedyncze, ja się ich boję 😉

  2. Anonimowy

    Ja się jeszcze na sutasz nie odważyłam aczkolwiek widzę, że na blogach coraz więcej prac w tej technice :). Bardzo ładnie Ci wyszły te kolczyki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *