Szaleństwo sutaszowe nie ominęło i mnie. Po prostu nie mogłam się powstrzymać. Na początku nie byłam zachwycona sutaszem. Ale jak zobaczyłam ostatnie frędzlowate kolczyki Lunamin to się zakochałam:)
Początki nie były łatwe. Gdy samouwielbienie po wykonaniu pierwszej pary zniknęło moim oczom ukazały się krzywe i wymięte tasiemki. Druga próba też nie najlepsza. Prezentuję więc oto trzecią parę, która już jako tako wygląda:)
Unknown
piekne i jeszcze te kolorki sliczniaste 🙂
Mar Bisutería
preciosos!!!
lunamin
Ależ smakowicie dobrałaś kolorki!
Unknown
podziwiam za pomysłowość i wykonanie
Naila
Nie jako-tako, a ślicznie wyglądają te kolczyki i mają piękne kolory! Zrobiłaś te zawijańce pojedyncze, ja się ich boję 😉
bean
Śliczne! 🙂
Aurus Jadwiga Betley
własnie, nie jako tako tylko SUPER !!!!
Poohatka
jakie kunsztowne… piękne i te kolorki jeszcze…
Anonimowy
Ja się jeszcze na sutasz nie odważyłam aczkolwiek widzę, że na blogach coraz więcej prac w tej technice :). Bardzo ładnie Ci wyszły te kolczyki 🙂